Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że metoda Butejki zmieniła moje życie. Nigdy nie miałem zdiagnozowanej żadnej choroby dlatego, że wszelkie moje dolegliwości bardzo dobrze ukrywałem. Jednakże miałem wiele problemów, głownie z oddychaniem. Prawdopodobnie jako dziecko oddychałem przez usta, co miało wpływ na kształt mojej twarzy i wielkość dróg oddechowych. Całe życie miałem problem ze snem. Długo nie mogłem zasnąć, mój sen był płytki i często się wybudzałem, wstawałem bardziej zmęczony, niż byłem kiedy kładłem się spać.
W ciągu dnia miałem problemy z koncentracją, brakiem energii i ciągłym uczuciem senności, które nie pozwalało mi skoncentrować się na ważnych sprawach. Przez większą część życia uprawiałem różne sporty takie jak: piłka nożna, tenis, tenis stołowy, bieganie oraz od 17 lat trening siłowy. Zawsze, niezależnie od poziomu wytrenowania czy cyklu treningowego, miałem uczucie, że brakuje mi tlenu i to jest moim limitem, który nie pozwala wskoczyć mi na wyższy poziom pomimo ogromnego zaangażowania. Nikt nigdy, żaden trener czy nauczyciel mi nie powiedział dlaczego tak może się dziać. Bardzo często miałem uczucie, jakbym nie mógł nabrać wystarczającej ilości powietrza, jakby płuca były za małe, często wzdychałem. Zimne dłonie i zimne stopy towarzyszyły mi całe życie.
Gdy po raz pierwszy zetknąłem się z metodą Butejki i zmierzyłem swoją pauzę kontrolną, wynik wyniósł zaledwie 11 sekund…mimo, iż od wielu lat uprawiałem sport. Pierwsze ćwiczenie jakie wykonywałem to był zredukowany oddech, nie miałem jeszcze takiej wiedzy, żeby samemu ustalić sobie jakiś program. Przestawiłem się na stałe na oddychanie nosem i kilka razy dziennie robiłem zredukowany oddech przez około 12-16 minut. Pierwsze efekty były już po kilku dniach, kiedy to zauważyłem, że mój oddech się uspokoił, zmniejszył i zdecydowanie rzadziej wzdychałem. Pauza kontrolna po kilku dniach wynosiła już 16 sekund. Zauważyłem, że zasypiam zdecydowanie szybciej niż kiedyś. W tamtym czasie nie używałem jeszcze plasterka na noc. Musiałem zmniejszyć intensywność na treningu, ponieważ chciałem oddychać tylko przez nos.
Zauważyłem, że mój oddech i tętno szybciej się uspokajają i wracają do normy gdy oddycham przez nos, starając się relaksować i wydłużać oddech. Po kilku tygodniach, gdy ponownie przeczytałem książkę „Jak oddychać aby być zdrowym” zdecydowałem się użyć plasterka na noc. Pierwsze dwie noce, nieświadomie zrywałem plasterek przez sen, co świadczyło o tym, że nawykowo oddychałem przez usta. Po kilku dniach zacząłem się wysypiać jak nigdy dotąd, mój sen był bardziej efektywny. Rano budziłem się wypoczęty i zrelaksowany, oddech był spokojny i miałem więcej energii w ciągu dnia.
Na poważnie rozpocząłem trening oddechowy po kursie instruktorskim, kiedy mogłem stworzyć swój własny program. Rano po przebudzeniu zredukowany oddech przez 20 minut, w drodze do pracy wiele krótkich wstrzymań oddechu (właściwie robię to ćwiczenie za każdym razem, gdy jadę sam autem). W czasie dnia, pomiędzy jedną pracą, a drugą wykonywałem nagraną relaksację.. Przed każdym treningiem wstrzymywanie oddechu podczas chodzenia, kroki i oczywiście cały trening z oddychaniem przez nos. Wieczorem w drodze do domu wiele krótkich wstrzymań oddechu i zredukowany oddech przed snem. Mimo tylu ćwiczeń moja PK na wiele tygodni utknęła na poziomie 25 sekund. Poziom energii w ciągu dnia przeszedł moje wszelkie oczekiwania, czułem się lepiej niż 10 czy 15 lat temu. Lepsza koncentracja, lepsza pamięć, szybsze zapamiętywanie, radzenie sobie ze stresem i ogólny spokój. Moje dłonie i stopy w końcu przestały być lodami. Poprawiła się moja wydolność, to co kiedyś przychodziło mi z wielkim trudem teraz wykonuje na pełnym luzie, czerpiąc z tego przyjemność. Wszystko co robiłem do tej pory było wynikiem raczej upartego charakteru niż możliwościami mojego organizmu. Mimo, że grałem w piłkę nożną wiele lat to nie za bardzo lubiłem biega.
Po kilku tygodniach intensywnego treningu oddechowego wydarzyło się coś dziwnego, moje ciało samo chciało, żebym biegał. Teraz sprawia mi to w końcu przyjemność i nie jest jakimś przykrym obowiązkiem, po którym długo dochodzę do siebie. Dodatkowo w ciągu 3 tygodni, nie zmieniając nic w treningu ani w diecie, waga spadła o 5,5 kg i spadł poziom tkanki tłuszczowej. Od mniej więcej miesiąca dodałem do swojego programu symulację treningu wysokogórskiego. Moja PK waha się w przedziale 35-40 sekund. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że metoda Butejki zmieniła moje życie i zmienia też życie moich podopiecznych.